
Gdy podejmowałem się pracy w charakterze kierownika ds. administracyjnych w dużej poznańskiej firmie związanej z branżą FMCG miałem określone wyobrażenia i wymagania odnośnie nowego stanowiska pracy. Już wcześniej miałem możliwość pracować jako manager administracyjny, dlatego zdawałem sobie sprawę z mojej nowej sytuacji zawodowej i różnych jej elementów. Nowa firma była o wiele większa, bogatsza i bardziej rozpoznawalna od tej poprzedniej, w związku z czym liczyłem na lepsze warunki zatrudnienia i większe możliwości rozwoju. Według obietnic i zapewnień uzyskanych podczas rozmów kwalifikacyjnych już pierwszego dnia pracy miałem otrzymać nowy samochód służbowy, laptop, telefon komórkowy i parę innych drobiazgów, mających mi ułatwiać życie i pracę kierownika. Przyznam, że taka liczba dodatkowych profitów wzbudziła moje podejrzenia, jednak wolałem nie nastawiać się negatywnie już od samego początku.
Na szczęście, tuż po rozpoczęciu pracy okazało się, że zatrudniająca mnie firma jest nastawiona tak pro-pracowniczo, jak wspominała. Wszystkie obietnice i zapewnienie zostały zrealizowane, a ja przez kilka pierwszych tygodni nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście. W pracy starałem się zachowywać naturalnie i nie okazywać swojej radości wymieszanej ze zdumieniem, ale w domu co chwila wpadałem w zachwyt i uwielbienie nad nowym zajęciem,
kierownik ds. administracyjnych Poznań. Moi domownicy mieli już zapewne dość mojego gadania o nowej pracy, ale nic na to nie mówili. Przeczekali okres fascynacji i doczekali się zwykłej pracy i przyzwyczajenia do warunków zatrudnienia.