Ten rok zapowiada się wyjątkowo. Wszystko dlatego, że pod koniec maja w końcu wychodzę za mąż – na pójście do ołtarza czekałam bardzo długo, bo mój przyszły mąż nie mógł się zmotywować do oświadczyn. Na szczęście zrobił to w te Święta, a ja idąc za ciosem od razu zaczęłam organizować przyjęcie. Narzeczony chciał poczekać ze ślubem na następny rok, ale ja się uparłam, że musi być teraz. Musi i koniec, bo jeszcze mi się ten chłop rozmyśli.
Wszyscy znajomi dziwią mi się, że podjęłam się organizacji wesela w tak krótkim czasie. Cóż, gdy ktoś pracuje jako
kierownik ds. administracyjnych Starachowice i umiejętności organizacyjne ma się we krwi, to organizacja wesela w 5 miesięcy nie jest niczym trudnym. Przygotowania zaczęłam przede wszystkim od zrobienia porządnego planu – wypisałam na nim co trzeba załatwić, co zorganizować i w jakim czasie. Salę na wesele udało nam się znaleźć dość szybko, bo nie potrzebujemy dużo miejsca. Na weselu będzie jedynie 50 najbliższych osób.
Zaczęłam już też szukać sukni ślubnej i znalazłam taką, która odpowiada mi w 100%. Wpłaciłam zaliczkę i czekam teraz na uszycie. Za obrączki odpowiada mój narzeczony, choć oczywiście pójdę razem z nim wybierać wzór i rozmiar, bo obawiam się, że mógłby zupełnie nie trafić w mój gust.
Nie mogę doczekać się początku maja i tego podenerwowania towarzyszącego ślubowi. Na pewno uroczystość będzie przepiękna – nie ma innej opcji!