Pewnie niewiele osób może pochwalić się stanowiskiem kierownika ds. administracyjnych w takiej instytucji, w jakiej ja pracuję, bo niewiele jest na tyle dużych szkół, w których istniałyby całe biura administracyjne. W naszej instytucji oświatowej sekretarka nie dawała sobie rady z ilością pracy biurowej i administracyjnej, dlatego dyrektor był zmuszony zatrudnić kogoś do ogarnięcia spraw administracyjnych placówki. Okazało się, że jedna osoba to za mało do takiej ilości pracy, dlatego nasza komórka liczy dwóch pracowników, w tym mnie, który zaszczytnie noszę miano kierownika ds. administracyjnych,
kierownik ds. administracyjnych Zamość.
Teraz, przed początkiem roku nasza komórka ma o wiele więcej pracy niż zazwyczaj. Niektórym wydawać by się mogło, że w okresie wakacyjnym wszyscy pracownicy szkół idą na wolne, ale niestety tak nie jest. Na stanowiskach zostaje kilka osób, które po prostu muszą się codziennie zjawiać w pracy i dbać o działanie szkoły od wewnątrz. Do osób tych należymy my, należy dyrektor szkoły, panie sprzątaczki, ochroniarze i pani sekretarka.
Tak naprawdę intensywną pracę rozpoczęliśmy już w czerwcu, gdy zaczęły do nas wpływać pierwsze podania o przyjęcie do szkoły na nowy rok szkolny. Każdego kandydata trzeba było wprowadzić w system, wprowadzić jego wyniki w nauce, wszystkie niezbędne dane i za pomocą programu uszeregować na liście osób z najlepszymi wynikami testu gimnazjalnego. Później, po ogłoszeniu wyników trzeba było zająć się odbieraniem dokumentów i znów je uporządkowywać. Teraz pracujemy nad planem lekcji, bo cały czas coś się nie zgadza. Jak widzicie – roboty jest co niemiara.